Torchwood 3

Mar. 6th, 2010 04:44 pm
sessho: (Other)
[personal profile] sessho
Właśnie skończyłam oglądać trzeci sezon Torchwood. Relacji na bardziej świeżo już chyba być nie może.

Torchwood zainteresowałam się podczas wertowania f!s i, co by tu dużo mówić, najbardziej przemówiła do mnie idea kanonicznego slashu. Serię zaczęłam ściągać - i oglądać bodajże jeszcze tego samego dnia - z myślą o niewymagającej rozrywce. Pierwszy odcinek tylko to potwierdził - ot, taka sobie fabuła, postaci w miarę fajne, no i ten brytyjski akcent. Po kilku epizodach odkryłam, że - nie wiadomo kiedy - seria strasznie mi się spodobała, bardziej niż zakładałam. Postaci były cudowne i ludzkie, niepozbawione wad, relacje między nimi - skomplikowane i często popieprzone. Chyba to mnie przekonało do tej serii, chyba to sprawiło, że pokochałam ją tak, jak pokochałam i wylałam nad nią tyle łez. (Naprawdę dużo) Co nie znaczy, że seria nie ma swoich zabawnych momentów i że nie ma tam humoru, bo było tego sporo. No i pairingi - jest ich tam od groma, tylko przebierać. ;)

Nie mówię, że ta seria jest genialna czy coś, bo nie jest. Wiele jej elementów może wydawać się śmiesznych lub kiczowatych (ach, te niektóre tekściory Jacka) i to też jest prawda - sama się z nich śmiałam i pewnie nadal będę śmiać. Jest sporo luk w fabule, kosmici i ich wątki bywają (niezamierzenie) śmieszni. Ale do mnie ta seria przemówiła i będzie jej mi brakować. Wiem wprawdzie, że kolejny sezon został oficjalnie potwierdzony i pewnie będę go oglądać, ale jak na razie czuję, że to nie będzie to samo. Nie po tym wszystkim, co się wydarzyło.

Gorąco polecam wszystkim tę serię. Podejrzewam, że nie wszystkim musi przypaść do gustu, ale kto wie? Ja ją subiektywnie uwielbiam. A trzeci sezon jest już obiektywnie naprawdę dobry - cały czas siedziałam jak na szpilkach. (Dwójka zresztą też dobra, tyle że nie ma tak zwartej historii jak trójka ^^)

Dobra, to było bezspoilerowo, a teraz coś dla mnie ;) Myślę, że jeśli ktoś ma zamiar zabrać się za serię, lepiej to sobie podarować. No chyba że kocha się spoilery przez duże S. I bełkot, bo w sumie tym to będzie.


W zasadzie to zaczęłam oglądać Torchwood ze względu na Jack/Ianto i mimo że próbowałam się nie uprzedzać do Ianto (a raczej - nie zarazić miłością do niego bez żadnych podstaw, tylko dlatego że fandom go kocha), nie wiem czy ostatecznie mi się to udało. Ianto jest jednym z moich ulubionych bohaterów serii. Problem w tym, że tak samo sprawa ma się z Owenem, Tosh i Jackiem. Ba, nawet udało mi się nie znienawidzić bezpodstawnie Gwen, tylko dlatego że "wcinała się" do pairingu, na który się nastawiłam - i dobrze, bo Gwen jest super. To samo tyczy się Rhysa i nie wiem, jak można by nie lubić Andy'ego, a i Martha - mimo że bez znajomości Dr Who wydaje się trochę za idealna - jest fajną i uroczą postacią.
W każdym razie nie wiem, jak mi poszło z tym całym nieuprzedzaniem się w żadną stronę, ale nie żałuję, że jest, jak jest.

Sęk w tym, że tak jak o śmierci Ianto wiedziałam od samego początku - zainteresowanie się serią dzięki f!s ma to zapisane w kontrakcie - i jednocześnie oczekiwałam jej i bałam się jej, tak o śmierci Owena i Tosh dowiedziałam się chyba przez wspominkę w jakimś fanfiku. (Albo dzięki mojemu zwyczajowi "Jeszcze tylko przejrzę jeden odcinek i już idę spać" - nie pamiętam) Śmierć Owena i Tosh bolała, strasznie bolała. Strasznie się na niej popłakałam. To smutne, jak cały czas się mijali. Jak Toshiko musiała słyszeć, jak umiera (po raz drugi i tym razem ostatecznie) osoba, którą kochała. I to w jaki sposób. I to że sama też umarła zaraz potem. Chciałabym dla nich happy end'u, naprawdę. Z drugiej strony scena ich śmierci była rozdzierająco piękna i dobrze nakręcona, przekonująca. W sumie to sama nie wiem, co chcę powiedzieć. Ale brakuje mi ich. Nie na tyle, żebym mogła sobie podarować trzeci sezon, w których ich nie ma, ale naprawdę mi ich brakuje.

I tu dochodzę znów do Ianto. Nie jestem pewna czy mogę oglądać serię, w której oprócz Tosh i Owen nie ma także i go. W informacji nt. nowego sezonu, czytałam, że ma to być nowe Torchwood. Nie wiem, czy chcę nowe Torchwood, nie wiem, czy sama Gwen - którą, mimo że naprawdę ją lubię, jednak nie jest moją ulubienicą - i sam Jack wystarczą. Kocham postać tego drania, ale nie wyobrażam sobie, jak mógłby on być taką samą osobą po tym wszystkim, co się stało. Po tym, jak poświęcił własnego wnuka, po tym, jak stracił Ianto. Może podróże, w które się wybrał, przywrócą mu trochę spokoju. Ale z drugiej strony nie chcę, żeby był tą samą osobą, nie chcę, żeby tak łatwo powrócił do porządku dziennego nad tym wszystkim. (Co jest samolubne i co chyba dowodzi, że jednak wpadłam w pułapkę Ianto Jonesa)
Nie wiem, czy chcę nowej ekipy. Jestem pewna, że gdyby byli dobrze i fajnie zrobieni, polubiłabym ich, może nawet tak mocno jak oryginalne (czyli wyżej wymienione) Torchwood 3. Czego nie jestem pewna to to, czy tego chcę. Ale pożyjemy zobaczymy.

Przechodzą do śmierci Ianto. Bałam się do niej dojść, bałam się czwartego odcinka Children of Earth, ale też chciałam, musiałam się dowiedzieć, jak zginął. Jak Jack na to zareagował. Zastanawiam się nad istotą relacji Jacka i Ianto. Wiemy, że Ianto go kochał, ale co z Jackiem? W końcu nie tak łatwo wyrzucić następujące słowa z głowy (ci wredni twórcy), a i mam swoje oczy. In a Doctor Who Magazine interview, Barrowman described Jack's love for Ianto as "lustful", and explained if he ever were to settle down with him, he would "let Ianto know that he [Jack] has to play around on the side".[118] The Torchwood Series Two premiere sees Jack ask Ianto out on a date in an attempt to formalise their relationship.[20] John Barrowman and Gareth David-Lloyd opined in an interview at Comic-Con to fan questions that Jack's relationship with Ianto has however brought out Jack's empathy, and helped to ground him.[114] John Barrowman said in an interview that Ianto "brings out the "human" in [Jack]" and "brings out more ... empathy because he’s actually fallen for someone and he really cares about somebody ... [which] makes him warm to other people ... [and] makes him more approachable." In the same interview, Gareth David-Lloyd said of the relationship and his character that "I think Ianto’s always made him care and that is really the heart of the show."[114] However, Stephen James Walker feels that Jack's relationship with Ianto is one-sided; Ianto seems to feel the relationship is "serious and committed", but while dancing with Gwen in "Something Borrowed", Walker believes that Jack appears to equate his relationship with Ianto to nothing more than a "recreational activity", and considers it "obvious Jack only has eyes and thoughts for Gwen".

Widać, że Jack czuje do Gwen coś więcej, ona sama przyznaje, że kocha Rhysa, ale nie tak, jak kocha Jacka. I trudno nie zauważyć paralelizmu relacji Jack/Gwen i Jack/Ianto. Jack mówi, że wrócił dla Gwen, ona odpowiada, że zaręczyła się z Rhysem, bo "nikt inny jej nie chciał", niedługo później Jack wysuwa Ianto propozycję randki.
Myślę jednak, że ostatecznie Jack odwzajemnił uczucia Ianto. Słowa Jacka, gdy Ianto umierał, można by uznać, za pocieszenie, okłamywanie Ianto i samego siebie, ale myślę, że wolę wierzyć, że jednak na tym etapie Ianto był dla Jacka kimś więcej niż przyjemnym towarzystwem, partnerem do seksu, substytutem Gwen. Myślę, że na tym etapie to już była miłość. Na pewno nie taka, jaka mogłaby się między nimi rozwinąć, gdyby Ianto przeżył, ale myślę, że następujące słowa dobrze to ilustrują:"That’s the point actually. Both in fiction and in life. When someone dies you lose all that potential. You grieve over everything they could have been. Everything you hoped for them. Everything they might have achieved with their lives, everyone they could have loved. Every job they could have had. Every joy they could have had. It’s gone." I to "Odwołuję to [że będę walczyć], tylko nie on!"

Nie chcę się posuwać do stwierdzenia, że to śmierć Ianto (nad którą, nawiasem mówiąc, też się rozszlochałam) ostatecznie posunęła Jacka do wyboru, który zrobił w ostatnim odcinku, ale myślę, że odegrała ona w tym dość znaczną rolę. Nawet sami twórcy stwierdzili, że Ianto's death was necessary so that Jack would be damaged enough to sacrifice his own grandson. Ciekawą sprawą jest to, że po śmierci Ianto, Jack się poddał. Chyba po raz pierwszy w historii serii. Może widział już za dużo śmierci osób, które kochał i na których mu zależało, a to przelało czarę goryczy? Może gdyby miał więcej czasu na żal, na ochłonięcie, nie podjąłby takiej decyzji. Sęk w tym, że tego czasu nie było, a sytuacja była tragiczna i wymagająca natychmiastowego działania.
"Będziesz oglądał, jak umieram ze starości", ha. Nawet gdybym nie wiedziała o śmierci Ianto, te słowa pewnie wzbudziłyby moją podejrzliwość. Naprawdę dobrze to zrobili, bolesna ironia.

Kolejna rzecz - wygląda na to, że Ianto do samego końca został do pewnego stopnia enigmą dla swoich współpracowników, dla swoich towarzyszy, dla widzów. Co mnie ciekawi, to fakt, że powiedział on Jackowi, że "mówi mu wszystko". Gdy Gwen powiedziała siostrze Ianto, kim był, wg jego słów, jego ojciec, okazało się, że było to kłamstwo. "Jeśli Ianto wciskał ci ten stary kit, to w ogóle go nie znałaś" - w jednym z wcześniejszych odcinków (coś pod koniec 2-go sezonu) Ianto mówił to samo o swoim ojcu Jackowi. Tak mnie zastanawia, czy wtedy po prostu byli jeszcze na takim etapie relacji czy też to nie była jedyna rzecz, której Jack mimo wszystko nie wiedział o Ianto.

Co jeszcze.... Miałam chyba coś jeszcze napisać, ale zapomniałam co.



To się rozpisałam. Zrobił się z tego jeden wielki wpis o Ianto i Jack/Ianto, zamiast o Torchwood, ale co tam. Moje nowe OTP.

I chyba zabiorę się za Dr Who~

To by było na tyle, jak na dziś. ^^ Napisałabym coś o życiu, szkole itd., ale ten post i tak jest już monstrualny i już mi się nie chce. XD

Date: 2010-03-06 05:40 pm (UTC)
From: [identity profile] ms-rebellious.livejournal.com
może gdy nadrobię Big Bang Theory to zabiorę się, za Torchwood. Po drodze mam jeszcze Scrubsy, Dextera i pewnie coś jeszcze XD

Date: 2010-03-06 05:50 pm (UTC)
From: [identity profile] je-sessho.livejournal.com
Scrubs oglądałam kiedyś na Comedy Central. Jakoś tak trafiłam na randomowy odcinek i spodobało mi się na tyle, że zaczęłam to śledzić. Na szczęście, jak włączałam telewizor, nie znałam polskiego tytułu, bo to debilne "Hoży Doktorzy" na pewno skutecznie by mnie odstraszyło. XD

Za BBT z kolei sama mam się zamiar kiedyś zabrać. I za Glee. Ale to już po Dr Who (jeśli zacznę to oglądać). XD

Date: 2010-03-06 06:07 pm (UTC)
From: [identity profile] ms-rebellious.livejournal.com
też widziałam kilka epków Scrubsów. Są fenomenalni XD Big Bang Theory jest prześmieszne. Jestem na połowie 2go sezonu właśnie i ómieram. Glee też chcę i doktora who też XD jezó ale mnie wzięło na te seriale xD

Date: 2010-03-06 10:34 pm (UTC)
From: [identity profile] lawliet69.livejournal.com
skasowałam z kompa CSI Miami, żeby tylko Torchwood mi się zmieściło. Obejrzałam pierwszy odcinek, zaśmiewając się z wiecznie przerażonej Gwen. Reszta się ściąga.
Jak już nadrobię to może zrozumiem coś z twoich spoilerów~

Date: 2010-03-06 10:44 pm (UTC)
From: [identity profile] thier-sess.livejournal.com
Och, mogę już się czuć zaszczycona?

Pierwsze odcinki są dość zabawne. XD Oczywiście niezamierzenie, ale nie można mieć wszystkiego. ;) Potem się człowiek przyzwyczaja, a akcja rozkręca (a w każdym razie postaci się rozkręcają) i potem już jest z górki~

Czytałaś moje spoilery? Jeśli tak, to bez znajomości serii na pewno są niezrozumiałe. XD

Ale jak/jeśli już się zapoznasz z serią, to mam nadzieję na Twój jakiś wkład do dyskusji~

Ja zaczęłam ściągać Dr Who i juz się cieszyłam, bo mi się dwa epy ściągnęły, gdy okazało się, że JDownloader jak zwykle zamienił mi kolejność plików i zamiast jedynki mam 13 i 7 ep. XD A myślałam, że dzisiaj zacznę~

Date: 2010-03-06 11:47 pm (UTC)
From: [identity profile] czerwone-wino.livejournal.com
Szczerze mówiąc, oglądałam Czortłud tylko dla Gwen <3
koniecznie zacznij oglądać Dr Who, taktak! (i to nawet obojętnie już w której odsłonie)

Date: 2010-03-06 11:52 pm (UTC)
From: [identity profile] thier-sess.livejournal.com
XD No ja miałam inne powody, ale Gwen też polubiłam~ Zastanawiam się, jak to będzie z czwartym sezonem. Czy Gwen będzie (bo Jack pewnie tak), a jeśli tak, to co z dzieckiem?

A Dr Who właśnie zaczęłam - jestem w trakcie pierwszego odcinka (Rose) :) (Nine, bo Tsu polecała~)

A tak w ogóle - nie łaska mnie dodać? ;)

Date: 2010-03-07 01:22 pm (UTC)
From: [identity profile] tsunami-pl.livejournal.com
Spoilery sobie podarowałam, bo zamierzam oglądać Torchwood, mogę więc powiedzieć, że przynajbliższej wizycie w domu, ściągnę sobie tyle odcinków, ile się da i sobie pooglądam :D

I widzę, że już zaczęłaś Doktora. Bardzo ładnie. Przypuszczam, że tutaj też nieraz będziesz miała okazję do pośmiania się albo wyłapiesz jakieś wtf- momenty - w końcu to serial o kosmitach XD

Date: 2010-03-07 01:46 pm (UTC)
From: [identity profile] thier-sess.livejournal.com
I podzielisz ze mną wrażeniami~
(Jakiekolwiek by one nie były. W sumie ciekawi mnie, jak inni ludzie odbiorą Torchwood ^^)

Wczoraj obejrzałam pierwszy odcinek (skończyłam o 2 XD), a przed sekundką skończyłam 2-go epka. Powiedziałabym, że już zdążyłam polubić 9-ego Doktora, gdyby nie to, że to byłoby niedomówienie, bo pokochałam go od pierwszego wejrzenia <3 (No może nie wejrzenia - od momentu, kiedy się odezwał XD) On jest po prostu genialny~! (A właściwie to ciśnie mi się na usta słowo:"awesome" XD)

No i myślę, że na WTF-y wszelkiego rodzaju Torchwood przygotował mnie akurat w sam raz. XD (No i jeszcze dorzucił dawkę kiczowatych tekściorów~ więc pod tym aspektem też jestem przygotowana)

Profile

sessho: (Default)
Sessho

April 2020

S M T W T F S
   1234
567891011
1213141516 1718
19202122232425
2627282930  

Most Popular Tags

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags
Page generated Jul. 27th, 2025 04:10 am
Powered by Dreamwidth Studios