Wczoraj jakoś mi się zapomniało o wpisie. Na szczęście był to:
Day 17 – A song that you hear often on the radio. A ja już od kilku lat nie słucham radia, nie wspominając o regularnym słuchaniu, więc fortunnie nie mam już problemów pt.:"Codziennie koło 6-tej leci ta sama piosenka. Kurde!"
Day 18 – A song that you wish you heard on the radio
( Within the memories that are now coming back to me )
Wczoraj skończyłam JINa. Jakoś tak obie z mamą nie miałyśmy jakiejś wielkiej ochoty na oglądanie tej dramy, więc umówiłyśmy się na dwa odcinki tego dnia i dwa następnego, ale potem tak nas znów wciągnęło, że siedziałyśmy gdzieś do drugiej i obejrzałyśmy do końca. XD Jak mi się ta drama podoba <3 Nie rozpłakałam się ani razu, ale było sporo wzruszających (ale nie melodramatycznych) scen i mamie kilka razy oczy się zaszkliły. Końcówka... nie nazwę jej złą, ale frustrującą na pewno. Nie odpowiedziała w sumie na żadne pytania i tylko zostawiła mnie z chęcią na WIĘCEJ. Będę musiała sprawdzić pierwowzór (mangę), jeśli da się go skądś wytrzasnąć.
W każdym razie powtórzę się i powiem, że JINa po prostu trzeba zobaczyć.
A tak w ogóle, to wszyscy lecą na Jina i jego stuwatowy uśmiech XD
Za to dzisiaj pojechałyśmy z mamą na zakupy. Okazało się, że nie my jedne wpadłyśmy na ten pomysł - centrum miasta było pełne ludzi. XD Jakoś nie skojarzyłyśmy, że wczoraj było wolne i że taka sytuacja jest bardzo prawdopodobna. W pierwszym sklepie nie było nic ciekawego i ostatecznie już bardziej zainteresowała mnie sekcja męska i tam kupiłam sobie dwa fajne t-shirty po 20 złotych. W innym sklepie zaopatrzyłam się jeszcze w dwie bluzeczki na ramiączkach (niebieską i malinową) i bluzkę w biało-czarne paski. Zaszłyśmy jeszcze do innego sklepu, gdzie była promocja z drugą rzeczą za złotówkę, ale była tam masa ludzi, a wentylacja/klimatyzacja zepsuta i było niemożliwie duszno. Spróbowałyśmy jednak tam wejść, ale duchota w połączeniu ze smrodem potu nas błyskawicznie odstraszyła.
Kupiłyśmy też coś dla taty i tak po kilku godzinach mierzenia i męczenia się wróciłyśmy do domu~
W ogóle to chciałam sobie kupić jakąś fajną spódnicę, ale jakoś nic w tych sklepach nie ma.
A dzisiaj mama chce oglądać ze mną Nobutę po polsku (jak skończy swoją Cinderellę). Ja za to czuję większą ochotę na jakiś koncert Arashi (może któryś z Dome? Albo mój ukochany z Kokuritsu 5x10), ale taka chęć z reguły nie równa się rzeczywistemu sięgnięciu po koncert.
A, i namówiłam mamę na założenie konta na dramaliście. Tada~ Podziwiajcie, jaką mam maniaczkę w domu. :D
Ło, ona ma Tackę w ulubionych XD I Raina. Którego opis brzmi:"He's a famous pop star." Pfffff XD
Spróbuję też namówić brata na wyjazd ze mną na Konecon~ Jakby pojechał, to byłoby fajnie i nie musiałabym się już niczym martwić. No ale to zależy od jego studiów i tego, czy jego przyjaciel chciałby i mógłby pojechać, więc na razie wciąż nic nie wiadomo. No ale jakby i Tsu i Yoku tam pojechały, to i ja bym musiała ;)
A tak poza tym to głowa mnie boli. Chyba mnie trochę przewiało na dworze, bo wiatr jest tak silny, że aż drzewa się słaniają, a trawy tak falują, że przypominają zielone morze.
EDIT.
O, zapomniałam! Nasz telewizor się zepsuł. Podobno psuł się już wcześniej (cały czas sam wyłączał), ale ja w ogóle nie oglądam telewizji, więc nie zdawałam sobie sprawy. Na razie tata używa małego telewizorka brata i dzisiaj niby coś tam w tym odbiorniku naprawiał i niby działał, ale teraz znów się wyłączył. No proszę.
Day 17 – A song that you hear often on the radio. A ja już od kilku lat nie słucham radia, nie wspominając o regularnym słuchaniu, więc fortunnie nie mam już problemów pt.:"Codziennie koło 6-tej leci ta sama piosenka. Kurde!"
Day 18 – A song that you wish you heard on the radio
( Within the memories that are now coming back to me )
Wczoraj skończyłam JINa. Jakoś tak obie z mamą nie miałyśmy jakiejś wielkiej ochoty na oglądanie tej dramy, więc umówiłyśmy się na dwa odcinki tego dnia i dwa następnego, ale potem tak nas znów wciągnęło, że siedziałyśmy gdzieś do drugiej i obejrzałyśmy do końca. XD Jak mi się ta drama podoba <3 Nie rozpłakałam się ani razu, ale było sporo wzruszających (ale nie melodramatycznych) scen i mamie kilka razy oczy się zaszkliły. Końcówka... nie nazwę jej złą, ale frustrującą na pewno. Nie odpowiedziała w sumie na żadne pytania i tylko zostawiła mnie z chęcią na WIĘCEJ. Będę musiała sprawdzić pierwowzór (mangę), jeśli da się go skądś wytrzasnąć.
W każdym razie powtórzę się i powiem, że JINa po prostu trzeba zobaczyć.
Za to dzisiaj pojechałyśmy z mamą na zakupy. Okazało się, że nie my jedne wpadłyśmy na ten pomysł - centrum miasta było pełne ludzi. XD Jakoś nie skojarzyłyśmy, że wczoraj było wolne i że taka sytuacja jest bardzo prawdopodobna. W pierwszym sklepie nie było nic ciekawego i ostatecznie już bardziej zainteresowała mnie sekcja męska i tam kupiłam sobie dwa fajne t-shirty po 20 złotych. W innym sklepie zaopatrzyłam się jeszcze w dwie bluzeczki na ramiączkach (niebieską i malinową) i bluzkę w biało-czarne paski. Zaszłyśmy jeszcze do innego sklepu, gdzie była promocja z drugą rzeczą za złotówkę, ale była tam masa ludzi, a wentylacja/klimatyzacja zepsuta i było niemożliwie duszno. Spróbowałyśmy jednak tam wejść, ale duchota w połączeniu ze smrodem potu nas błyskawicznie odstraszyła.
Kupiłyśmy też coś dla taty i tak po kilku godzinach mierzenia i męczenia się wróciłyśmy do domu~
W ogóle to chciałam sobie kupić jakąś fajną spódnicę, ale jakoś nic w tych sklepach nie ma.
A dzisiaj mama chce oglądać ze mną Nobutę po polsku (jak skończy swoją Cinderellę). Ja za to czuję większą ochotę na jakiś koncert Arashi (może któryś z Dome? Albo mój ukochany z Kokuritsu 5x10), ale taka chęć z reguły nie równa się rzeczywistemu sięgnięciu po koncert.
A, i namówiłam mamę na założenie konta na dramaliście. Tada~ Podziwiajcie, jaką mam maniaczkę w domu. :D
Ło, ona ma Tackę w ulubionych XD I Raina. Którego opis brzmi:"He's a famous pop star." Pfffff XD
Spróbuję też namówić brata na wyjazd ze mną na Konecon~ Jakby pojechał, to byłoby fajnie i nie musiałabym się już niczym martwić. No ale to zależy od jego studiów i tego, czy jego przyjaciel chciałby i mógłby pojechać, więc na razie wciąż nic nie wiadomo. No ale jakby i Tsu i Yoku tam pojechały, to i ja bym musiała ;)
A tak poza tym to głowa mnie boli. Chyba mnie trochę przewiało na dworze, bo wiatr jest tak silny, że aż drzewa się słaniają, a trawy tak falują, że przypominają zielone morze.
EDIT.
O, zapomniałam! Nasz telewizor się zepsuł. Podobno psuł się już wcześniej (cały czas sam wyłączał), ale ja w ogóle nie oglądam telewizji, więc nie zdawałam sobie sprawy. Na razie tata używa małego telewizorka brata i dzisiaj niby coś tam w tym odbiorniku naprawiał i niby działał, ale teraz znów się wyłączył. No proszę.