Powiem tak: przeczytałam Miasto do końca i ciężko mi było chwilami. Ja bardzo lubię Sanadę, co podkreślałam przy kilku okazjach, a wiesz, co go spotkało w tym fanfiku XD Bardzo to było przykre dla mnie jako jego fanki oraz wyznawczyni SanaYuki (czy YukiSana, nieważne). Druga sprawa, to koniec Sengoku, którego w sumie można było oczekiwać, ale mimo wszystko było mi przykro, bo ta postać została przedstawiona po prostu fantastycznie. No i moja trzecia bolączka: strasznie gorzkie zakończenie, które pozostawiło u mnie ogormny niedosyt i w sumie poszłam spać nabuzowana przez to wszystko XD
Ona niewątpliwie ma talent i potrafi go wykorzystać, ale mimo wszystko nie podobało mi się XD Yukimura w tej wersji nie trafia do mnie zupełnie. No ale za to Yanagi (biedny człowiek z niego w tym fanfiku, takie wątpliwości nim miotają...), Niou, Sengoku czy nawet Dan - miodzio. Choć ten ostatni na samym końcu, przelał we mnie czarę goryczy XD
no subject
Date: 2008-10-26 11:51 am (UTC)Druga sprawa, to koniec Sengoku, którego w sumie można było oczekiwać, ale mimo wszystko było mi przykro, bo ta postać została przedstawiona po prostu fantastycznie.
No i moja trzecia bolączka: strasznie gorzkie zakończenie, które pozostawiło u mnie ogormny niedosyt i w sumie poszłam spać nabuzowana przez to wszystko XD
Ona niewątpliwie ma talent i potrafi go wykorzystać, ale mimo wszystko nie podobało mi się XD Yukimura w tej wersji nie trafia do mnie zupełnie.
No ale za to Yanagi (biedny człowiek z niego w tym fanfiku, takie wątpliwości nim miotają...), Niou, Sengoku czy nawet Dan - miodzio. Choć ten ostatni na samym końcu, przelał we mnie czarę goryczy XD