Kibum był super. Na początku miałam go gdzieś, bo nawet nie bardzo było go widać, ale obejrzałam Full House i voila, zupełna zmiana zdania. Zawsze mi szkoda, że poszedł aktorzyć. Shindonga... mam gdzieś. XD Nie że go nie lubię, ale jest mi obojętny.
Aiba? XD O Sho słyszałam (i to od Ciebie chyba? XD), ale o Aibie pierwsze słyszę. pfff. XD A u Mina widać te starania w kierunku zmężnienia, ale przejawia się to raczej ogólnym brakiem uśmiechu, dobrego humoru i mało zauważalną obecnością. Tzn. jeśli by się zmienił naturalnie, to fajnie, nie mam nic przeciwko, ale jeśli czuje taką potrzebę, bo ludzie/fanki/ktokolwiek tak mówił, to już mi się to nie podoba. (W jakimś wywiadzie chyba z okazji Bonamany stwierdził, że wstydzi go jego poprzedni uroczy wizerunek.)
no subject
Shindonga... mam gdzieś. XD Nie że go nie lubię, ale jest mi obojętny.
Aiba? XD O Sho słyszałam (i to od Ciebie chyba? XD), ale o Aibie pierwsze słyszę. pfff. XD A u Mina widać te starania w kierunku zmężnienia, ale przejawia się to raczej ogólnym brakiem uśmiechu, dobrego humoru i mało zauważalną obecnością. Tzn. jeśli by się zmienił naturalnie, to fajnie, nie mam nic przeciwko, ale jeśli czuje taką potrzebę, bo ludzie/fanki/ktokolwiek tak mówił, to już mi się to nie podoba. (W jakimś wywiadzie chyba z okazji Bonamany stwierdził, że wstydzi go jego poprzedni uroczy wizerunek.)