W sumie mam dylemat. Ada mówiła, że w sumie japoński jest najłatwiejszy do ogarnięcia, więc myślałam o tym, żeby na pierwszym roku wziąć sobie koreański, a później zacząć jeszcze japoński. Druga opcja, to odstawienie obu tych języków i wzięcie tylko chińskiego, który podobno wymaga największego wkładu pracy i ciężko jest go pogodzić z innymi językami. Ale nie wiem. Pewnie dokonam wyboru na poczekaniu, lol.
Ech. No nic, z ich perspektywy to może wyglądać inaczej, bo to nie oni byli w tej sytuacji. Niemniej, Tobie takie rozmowy nie dadzą nic poza irytacją, a i oni nie zrobią czegoś z niczego. Ech, ech.
Yasu pozostaje w kontakcie z żeńską stroną swojej natury XD
no subject
Ech. No nic, z ich perspektywy to może wyglądać inaczej, bo to nie oni byli w tej sytuacji. Niemniej, Tobie takie rozmowy nie dadzą nic poza irytacją, a i oni nie zrobią czegoś z niczego. Ech, ech.
Yasu pozostaje w kontakcie z żeńską stroną swojej natury XD